czwartek, 31 marca 2011

Płaszcz i inne robótki.


Płaszcz z wełny merynosów jest idealny na wiosenne dni i letnie wieczory. Delikatny i lekki, miękko otula kobiecą sylwetkę.

Jestem ciekawa, czy podoba wam się moja nowa torebka ?

niedziela, 27 marca 2011

Piękne słońce za oknem,

a na mojej tunice zagościł kwiat.

A może torebka

z szarego technicznego filcu. Wspólny pomysł mój i męża. Torebki występuja w czterech wzorach. Ich wadą jest to, że są tylko szare, ale za to zdobione są kolorowym filcowym  kwiatem, kokardą, motylem. Niezaprzeczalnym plusem jest waga- tylko 35dag oraz łatwość odszukania w nich różnych babskich szpargałów. W większej torbie noszę dokumenty, a często również zakupy /są wytrzymałe/








czwartek, 24 marca 2011

Niby wiosna,a....

wiatr, aż głowę urywa, chmury suną po niebie. Zupełnie niewiosenna pogoda. Z tęsknoty za słońcem wklejam tulipanowy naszyjnik. Bardzo lubię tego typu ozdoby. Są oryginalne i takie kobiece. Zrobione są oczywiście z wełny. Świetnie prezentują się zarówno na swetrach, T-shirtach, jak również na lnianej sukience. Na zdjęciu tulipany prezentują się na tunice, zrobionej przeze mnie z wełny merynosów. Mam nadzieję, że panie do których trafiły zarówno tulipany jak i tunika są zadowolone.

środa, 23 marca 2011

Cytat

Odnośnie cytatu przewodniego, mam fijoła i o tym wiem. Fillc zakręcił mnie totalnie, stał się moją pasją. Życzę,  byście odnaleźli w sobie to coś, co jak wierzę ma każdy z Nas - talent.
     Moja znajomość z filcem zaczęła się dwa lata temu. Zawsze lubiłam robótki ręczne, ale dopiero odkrycie filcu sprawiło, że wpadłam po uszy. Samodzielne próby,często porażki nie zraziły mnie. Wręcz przeciwnie, sprawiły, że zaczęłam szukać ludzi zajmujących się filcowaniem. Spotkałam świetne kobiety,wykonujące różne zawody,  które na spotkanie filcowniczek jadą przez pół Polski. Każde takie spotkanie pozwala mi odkryć nowe możliwości wełny.
         Jak tylko dzieci wrócą ze szkoły postaramy się zaprezentować kilka moich prac. Póki co wracam do pracy nad  płaszczem.

niedziela, 20 marca 2011

       W końcu mam bloga. Dzieci są niezastąpione w takich sytuacjach. Synowie pomogli, wyjaśnili, dzięki czemu zaoszczędziłam sporo czasu. Jak podpowiada mi siedzący obok najstarszy z moich nastolatków: "w końcu do czegoś się przydali". Niezupełnie z tym się zgadzam, są absolutnie kochani i pomocni w wielu sprawach.