Zioła, trawy i wszechoogarniający spokój. Bieszczady zauroczyły mnie, mimo braku pogody podczas urlopu, ale o to było trudno w całej Polsce w te wakacje. Mąż nie odpuścił mi i weszliśmy na główne szczyty, czyli Tarnicę, Halicz, Krzemieniec. Widoki są przepiękne. Spotkałam turystów pasjonatów. Młode małżeństwa szły na szlak z małymi 3-4 letnimi dziećmi. Byłam pełna podziwu dla ojców niosących swoje pociechy w spesjalnych nosidełkach przypominających plecak ze stelażem. Wymagało to nie lada odwagi i trudu. Bardzo miło wspominam nasz pobyt u Jagody w jej Chacie w Lutowiskach. Piękne miejsce, przyjaźni właściciele, polecam wszystkim, którzy pragną ukoić skołatane nerwy. Więcej zdjęć postaram się zamieścić w kolejnym poście i obiecuję solennie, że będzie to wcześniej niż za dwa miesiące. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz